Po pierwsze dlaczego wódz zabił McMurphy'ega przecież się zaprzyjaźnili
2. Jak to możliwe,że McMurphy nawet nie mógł ruszyć tej ''maszyny'' a wódz ją spokojnie podniósł i jeszcze na ramię 'zarzucił'
Co do pierwszego-jeśli o to chodziło,że zostawiłby go samego,to nieprawda-wódz bez problemu podniósł ''to urządzenie'' którym wybił szybę to i McMurphy'ego dałby radę wynieść,nie rozumiem tego
Aha i jeszcze jedno przecież mogli uciec razem z wodzem jeszcze wtedy gdy McMurphy miał klucze-rano po całej ''imprezie'' -lekarka poleciała zobaczyć co się dzieje z Billym a ten zamiast uciekać to poszedł tam i nie uciekał tylko zaczął ją dusić
Tu niestety właśnie wychodzą braki filmu w stosunku do książki- książka wszystko dokładnie wyjaśnia. Ale po kolei:
1. W książce jest powiedziane, że pacjenci nie wierzyli, jakoby warzywo, które do nich powróciło, było rzeczywiście McMurphym. Uważali, że to kukła, zrobiona po to, by ich zastraszyć. Dlatego książkowy Wódz zabija McMurphy'ego- bo nie chce, żeby jego karykatura była na świecie. Filmowy Wódz zdaje się uwalniać McMurphy'ego- człowiek, który czerpał z życia pełnymi garściami, jest teraz niesamodzielny, zależny od innych. To nie życie, Wódz wykonuje na McMurphym rodzaj eutanazji.
2. Wódz był wyjątkowo silnym, bardzo wysokim i bardzo muskularnym człowiekiem, znacznie przewyższającym pod tym względem wszelkie standardy, ale musiał ponownie uwierzyć we własne siły.
3. W szpitalu w McMurphym zaszła przemiana- zaczął się troszczyć nie tylko o siebie, ale i o innych. Bardziej pragnął szczęścia Billy'ego, poza tym zdawało mu się, że nadarzy się jeszcze niejedna okazja do ucieczki. Za śmierć Billy'ego poczuł się częściowo odpowiedzialny, co w połączeniu z nienawiścią do siostry Ratched zaskutkowało próbą morderstwa i lobotomią (lub czymś w tym rodzaju, nie jestem ekspertem).
Do usług :)